Trasa/ Route:
5. Jiczin – Praga, 90km < 560 m, > 573 m
Trasa/ Route: http://bit.ly/FCR2018JiczVadstajnPraga
Relacja / Relation
Dzień 5, 5.09.18 Jičin- Praga
Zdena Klemesova wyszła ze sklepu, w którym pracowała bo usłyszała krzyk młodej dziewczyny- napastował ją pijany żołnierz. W obronie dziewczyny stanął także Jaroslav Vesely młody muzyk z Jicina- oboje zostali zastrzeleni. Jarek najpierw dostał w nogę, a kiedy leżąc na ziemi zwijał się z bólu, żołnierz poszedł i dobił go kolejnym strzałem. Ta straszna zbrodnia miała miejsce dokładnie 50 lat temu. 8 września 1968 r., podczas okupacji Czechosłowacji przez Armię Czerwoną i jej „bratnie“ (ludowe) armie PRL, DDR, WRL i LRB. Mordercą był niestety Polak. Dziś przed biegiem złożyliśmy wiązankę biało- czerwonych kwiatów z szarfą w tych samych kolorach. Łzy w oczach, wielki wstyd- nigdy więcej totalitaryzmów prowadzących do tak haniebnych zachowań.
Na Jičinskim rynku, tuż obok muzeum Rumcajsa, żegnali nas burmistrz Jan Maly i Alena oraz kilku mieszkańców, w tym Peter Kordik, znany maratończyk, organizator biegów w Jicinie. Żegnała nas także p. Wildova, reporter Česku Rozhlas Hradec Kralové. Kolejne osoby „kupiły“ T- shirt biegowy, przekazując korony na nasz cel charytatywny. Kelnerka z hotelu, w którym mieszkaliśmy, zapytała czy może kupić koszulkę. Chcieliśmy jej dać ją w podziękowaniu za wspaniały serwis. Uparła się- przekazała na dzieci 500 ČKR.
W przy murach zamku w Čtenicach, ok 15 km przed Pragą, czekają na nas dwaj biegacze praskiego klubu RunCzech- Tomek i Martin. Poza nimi dwaj prascy policjanci na rowerach. Prowadzą nas jak po sznurku na Marianske Namesti, gdzie czeka już na nas grupa członków praskich Klubów Lions wraz z przedstawicielem władz Pragi Martinem Churavy i gubernatorem Janem Kalašem. Przyjechał także z Pilzna vice gubernator Čestmir Koželucha. Mówił, że Pils z Pilzen już się chłodzi.
Ku naszemu , jakże miłemu zaskoczeniu, władze Pragi przygotowały czek na 15 000 CZK. Przekazał nam go Martin Churavy. To pierwszy przypadek, kiedy na powitanie władze miasta robią naszym beneficjentom taki wspaniały prezent.
Wieczornych rozmów z naszymi braćmi Czechami nie było końca. Choć wspomnienia zaczęły się od Nemocnicy na Kraji Mesta i Czterech Pancernych, to w trakcie upływu czasu zaczęliśmy się koncentrować na obecnej współpracy w ramach UE. Byliśmy całkowicie zgodni- budujemy spolu svobodnou a bezpečnou Evropu!
Zdena Klemesova walked out of the grocery store where she worked, because she heard scream of the young girl – she was attacked by drunk soldier. In her defence stood also Jaroslav Vesely, young musician from Jicin – both had been shot. Jaroslav took first shot on his leg, then when he laid down he got second, fatal shot. That awful crime had place about 50 years ago. On 8th September 1968, it happened during the Soviet and their allies occupation of Czechoslovakia. The murderer was unfortunately Polish soldier. Today, we gave white and red flowery wreath with sash with the same colours before the run. Tears in our eyes and big shame, no more totalitarian systems which lead to that kind of awful deeds.
On Jicin market, nearby museum of Rumcajs, mayor Jan Maly and Alena and some of the local people including famous marathonist Peter Kordik said goodbye to us. Mr Wildov was there, Czech journalist from Česku Rozhlas Hradec Kralové. More people „bought“ T-shirts supporting our charity cause by that. Waitress from the hotel where we stayed asked us about the t-shirt. She wanted to pay for it, we wanted to give it away for free. She insisted so much so we took her donation for childre, 500 ČKR.
At Čtenice castle, about 15 km ahead of Prague, there were two runners from RunCzech runners club – Tom and Martin. Besides them, two police officers on bicycles. They lead us to Marianske Namesti, where our mates from Lions Clubs in Prague had been waiting for us together with Martin Churavy from city hall in Prague and governor Jan Kalaš. Vice governor Čestmir Koželucha from Pilzen was there too. He said that beer from Pilzen is cold and at their disposal.
We were genuinely surprised when representatives from Prague took out cheque for 15 000 CZK. Martin Churavy handed it to us. It was first time when we received such donation from city authorities during the welcome.
In the evening, we spoke with our brothers Czechs for a long time. We reminisced Nemocnica on Kraji Mesta and Four tank-men and a dog, we talked about current issues such as European Union and many more. We agreed that – budujemy spolu svobodnou a bezpečnou Evropu!