Select Page

Trasa/ Route:

4. Kamienna Góra – Jiczin 83km < 880 m, > 1039 m

Trasa/ Route: http://bit.ly/FCR2018KamGZacJiczValdstejn  

Relacja / Relation

Dzień 4 Kamienna Góra- Jicin 4.09.18

Po pięknym ratuszu, wybudowanym ponad 100 lat temu, przed startem oprowadzał nas burmistrz Krzysztof Świątek. Piękny budynek z ciekawą historią. Punkt 8.30 pan burmistrz strzałem z pistoletu startowego dał nam znak- w drogę ku granicy.

Czeka tam na nas Miroslav Vlasak, burmistrz granicznej miejscowości Zacler ,w otoczeniu czeskiej młodzieży z pobliskiej szkoły.
Opowiadamy im co to „We Serve“, dlaczego biegamy, czemu warto pomagać innym, zarówno tym co blisko, jak i tym co daleko. Prosimy o rozpropagowanie celu charytatywnego FCR 2018 wśród znajomych i rodziny.

Młodzież wszędzie jest taka sama. Za każdym razem, w Polsce, na Litwie, czy w Niemczech tłumaczymy, że razem, że w jednym kierunku, że z tą samą prędkością. Funkcjonuje to przez pierwsze 100 do 200 m. Potem energia i młodzieńczy entuzjazm biorą górę- młodzi zasuwają co sił w nogach. Udało nam się jednak tuż przed końcem młodzież wystopować i razem wbiegliśmy na boisko szkolne.

Na 6 km przed Jicinem, miastem Rumcajsa, Hanki i Cipiska zatrzymał na radiowóz policyjny. „To my już Was do samego Jicina popilotujemy“ tak po czesku powiedział Pan Policjant, że wszystko zrozumieliśmy. Jeden z policjantów pobiegł z Jackiem i Mateuszem, bo była to ich szychta. Po drodze krótki przystanek w Valdicach, w unikalnej budowli Loggi Wallensteina. W tej romantycznej scenerii czekał na nas starosta dr Jan Maly oraz Alena Stillerova, wspaniała osoba, przedstawicielka władz miasta, na której spoczywała cała organizacja naszej wizyty. Nawodniono nas, pokazano Loggię i ruszyliśmy wraz z 20 lokalnymi biegaczami w kierunku rynku. Po drodze dołączali do nas kolejni biegacze wraz z grupą ok 20 dziewcząt trenujących w miejscowym klubie koszykówkę. Ostatni kilometr, prowadzenie przez Starostę przebyliśmy w blisko 100 osobowej grupie.

Na słynnym i pięknym Jicinskim rynku zamiast Rumcajsa czekała na nas kolejna grupa fanów. Z przygotowanej sceny mogliśmy podzielić się ideą FCR i wytłumaczyć dlaczego We Run We Serve służy zarówno przyjaźni między krajami jak i tym co w potrzebie.

Jutro wstaniemy wcześniej. Mamy ważny powód- o tym w Dniu 5.

Mariusz

P.S.

W wyprawach biegowych jedną z większych frajd są ludzie, których spotykasz. W Kamiennej Górze to było zdarzenie dwóch różnych pokoleń. Niecałe 20 km za Kamienna Górą, naszym biegowym wyczynom, przyglądał się starszy gentleman. Ponieważ wyróżniamy się swymi kanarkowym koszulami, podszedł żeby życzliwie spytać, kim jesteśmy. Od słowa do słowa okazało się Pan Zbigniew Hyziak jest z pokolenia pierwszych polskich osadników. Miał 13-14 lat jak w 1945 roku z małej wioski koło Stanisławowa załadowano ich w wagony węglarki bez dachu. Mama spodziewając się wywózki już kilka tygodni wcześniej zaczęła piec chleby. Te chleby i mleko od krowy, która jechała z nimi wagonie stały się walutą wymienialna na długiej dwumiesięcznej wędrówce na Zachód. Ich pociąg ciągle stawał na stacjach by przepuszczać jadące na wschód wojskowe eszelony pełne zdobycznych dóbr. Piętrzyły się pod gołym niebem, w listopadowych deszczach fortepiany, maszyny do szycia, silniki. Pierwszy gorący posiłek w postaci grysika na mleku zjedli dopiero pod Krakowem. Aż pewnego dnia pociąg stanął, drzwi się otworzyły i głos powiedział, koniec podroży. Przez dwa lata mieszkali w jednym domu z niemiecka rodziną, szybko się dogadali zjednoczeni wspólnymi losem. Jednych już wypędzono ze Stanisławowa, drugich za chwile wypędzą z Landeshut.

I genialna Ada, ze swym szefem Arkiem pracujący w Kamiennogórskim urzędzie miejskim. Ada kończyła bohemistykę w Brnie i filozofię we Wrocławiu. Inteligentna wysportowana, razem z Arkiem i kilkunastoma młodymi zapaleńcami utworzyli Kamiennogórski Klub biegowy. Niezmordowanie obiegali wszystkie szlaki górskie. I rzeczywiście są nie do zdarcia. Towarzyszyli nam przez ostatnie kilkanaście kilometrów do Kamiennej i rzeczywiście dawali takiego czadu, że z Mateuszem (facetem, który jako 9 Polak zrobił double ironman) dali nam niezły wycisk. Ale za to na Rynku, nie uwierzycie, brama, scena, tłumy ludzie, ech na filmie wszystko widać. W każdym bądź razie z Arkiem przegadaliśmy pół nocy. To naprawdę ciekawy kawałek Polski z olbrzymim potencjałem. Piękne szlaki, coraz czystsze powietrze, jeziora, szlaki narciarskie i przede wszystkim brak ludzi. Mogliby się reklamować jak dawna Chorwacja – przyjedź do nas zanim zrobią to tysiące turystów. Jesień tu jest piękna.

Arek i Ada reprezentują już to pokolenie, które dzięki obyciu w świecie, znajomości języków, otwartości nie pielęgnuje kompleksów, jest otwarte na współpracę i znajduje partnerów w Czechach Niemczech. Mają też szefa otwartego na takie działanie.

Burmistrz Kamiennej Góry z dumą pokazywał nam swe miejsc pracy. Niewiele osób wie, że Kamiennogórski ratusz kilka lat temu został uznany za jeden z dwóch najlepiej odrestaurowanych obiektów tego typu w Polsce. Nietrudno sobie wyobrazić jak w tych sklepionych izbach zbierali się co zacniejsi obywatele miasta by radzić. Piękne są witraże, bez problemów odwołujące się do historii tego miejsca. Jeden z nich piękną szwabachą opisuje podstęp wojsk Bolka II Świdnickiego, który odebrał w XIV w Kamienną Górę z rąk czeskich najemników, przemycając swych żołnierzy ukrytych w wozach z sianem. Drugi mówi o szczycie świetności miast a w XVIII wieku, gdy wytwarzany tutaj len trafiał do całej Europy w tym, jako wyposażenie okrętów jej Królewskiej Mości Królowej Anglii. Trzeci pokazuje bitwę podczas wojen śląskich, gdy pruski garnizon został wybity niemal, co do jednego przez zjednoczone wojska austriacko –rosyjskie. Od totalnej klęski uchroniło Fryderyka niespodziewana śmierć cara i gwałtowna zmiana sojuszy.

Jako ciekawostkę podam, że na powtórzenie takiego cudu liczył Adolf Hitler stąd feta, z jaką uczcił śmierć FD Roosevelta. Okazało się jednak, że Harry Truman nie miał najmniejszego zamiaru zmieniać sojuszy.

Ada była skarbnicą wiedzy o Czechach. Po kilka latach studiów nie tylko świetnie poznała język, ale również poznała samych Czechów. Ciekawie naświetlała nam relacje polsko – czeskie.

Okazało się wśród Czechów nadal żywy jest stereotyp Polaka- frajera. Słowo to ma w Czechach trochę inne znaczenie. Frajer to nie jeleń tylko raczej cwaniak albo jeszcze lepiej, pozer, szpaner. Gość który udaje, ze ma więcej niż ma. Właśnie ta ostentacyjna chęć pokazania się razi skromnych raczej Czechów. W dodatku pamiętają jeszcze najazdy Polaków na kurorty narciarskie i kradzież nart. Polacy po prostu brali jak swoje wystawione przed barami i pubami- oczywiście nigdy nie oddawali.

Do tego olbrzymi żal, jaki jeszcze teraz czują Czesi. Termin sierpień 68 jest tam ciągle żywy. O dziwo nie mają takiego resentymentu do Niemców, Węgrów, Rosjan nawet, co do Polaków. I jeszcze wcześniej zagarnięcie Zaolzia. W oczach Czechów, nasze żale, co do przebiegu II wojny światowej są, co najmniej niepoważne. Gdy Czesi zwracali się z prośbą o pomoc, z pogardą się odwróciliśmy, zagrabiając nawet część ich terytorium. Gdy kilka miesięcy później Niemcy zaatakowali Polskę, świat pamiętał zachowanie przywódców naszego kraju- sympatii raczej to nam nie przysporzyło.

Ale teraz coraz więcej jest przyjaźni, zrozumienia. Polacy są cenionymi pracownikami. Polscy turyści serdecznie witanymi i pożądanymi gośćmi. Po czeskiej stronie w doborowej obstawie młodzieży z pobliskiej szkoły powitał nas piękną polszczyzną burmistrz miasteczka Zacler Pan Miroslav Lasak
Przed nami kolejny etap i nowe tym razem już zagraniczne przygody.

 

Mayor Cristopher Świątek showed us around on a beautiful city hall. Magnificient building with great history. Excatly 8.30 mr mayor fired special starting pistol giving as sign for running again, direction – border.

At the border, Miroslav Vlasak, mayor of city Zacler, waited for us amongs Czech youth from nearby school. We told them about „We Serve“, why do we run, why is important to help people in need, both close to us and situated far away. We kindly ask them to spread the cause of FCR 2018 amongs friends and family.

Young  people are the same everywhere. Every time, in Poland or in Lithuania or in Germany we need to explain that we run in the same direction with the same pace. It function well for first 100 to 200 m. After that, their energy and enthusiasm takes control and they are starting to run very fast. We managed to slow them down and run together to school playground.

6 km before Jicin, city of famous characters Rumcajs, Hanka and Cipiska, we were stopped by police car. „We will escort you to Jicin“ – said in their language one of Czech police officers. One of them ever run together with Jack and Matthew, it was their shift. During the way, short stop in Valdica, at unique construction of Wallenstein Garden. In that romantic scenerio, starost dr Jan Maly and Alena Stillerova were waiting for us. The latter was the person who representative from the city hall, great person, she was responsible for organising our visit. They gave us water, showed Wallenstein Garden and after that we started to run together with 20 local runners to the local market. During that, other runners joined us, there were about 20 girls that are basketball players in local sport club. Last kilometeter was lead by starost surronded with approximately 100 people.

On the famous and beautiful Jicin market, instead of Rumcajs another group of fans was waiting for us. From the specially prepared stage we could share FCR idea and explain why We Run We Serve helps both friendship between the nation and people in need.

Tomorrow, we will get up early. We have very important reason, about that in day no 5.

Mariusz

 

 

<iframe src="https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m32!1m12!1m3!1d324081.9504647745!2d15.407943443088357!3d50.61057707616716!2m3!1f0!2f0!3f0!3m2!1i1024!2i768!4f13.1!4m17!3e2!4m5!1s0x470efa2d593d2c3d%3A0xdd3fef57bfb15a55!2sKamienna+G%C3%B3ra!3m2!1d50.7852076!2d16.0237177!4m5!1s0x470ef1e339cfd92f%3A0xdfe7329fd9a5f298!2sNiedamir%C3%B3w%2C+58-420!3m2!1d50.691043699999994!2d15.8776719!4m3!3m2!1d50.436618499999994!2d15.3525095!5e0!3m2!1spl!2scz!4v1536210345450" width="600" height="450" frameborder="0" style="border:0" allowfullscreen></iframe>